Jeden podatek zamiast PIT, ZUS i NFZ?
Dzisiaj doszły do mnie szokujące wieści! Obietnice wyborcze mają szanse być zrealizowane! I to obietnice wyborcze opozycji :).
Superpremier Morawiecki (bo wydaje się, że on jest liderem zespołu zamiast zwykłej premier Szydło) zastanawia się nad wprowadzeniem jednolitego podatku zamiast PIT, ZUS, NFZ:
Superpremier Morawiecki (bo wydaje się, że on jest liderem zespołu zamiast zwykłej premier Szydło) zastanawia się nad wprowadzeniem jednolitego podatku zamiast PIT, ZUS, NFZ:
Jednolity podatek był rozpaczliwą próbą PO na zwrócenie na siebie ponownie uwagi podczas wyborów:
Pomysł ten wówczas był powszechnie wyśmiany (może z wyjątkiem Adama Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha, które od lat propaguje ideę upraszczania podatków, chociaż i on nie poparł tego rozwiązania w 100%):
Ja podsumowałem ten pomysł wtedy tak:
W tej chwili podatki składają się z:
- podatku właściwego PIT - 18% od "kwoty brutto" (która nie jest kwotą brutto)
- składki emerytalnej - 9,76% od "kwoty brutto" "płacone przez pracownika", 9,76% "płacone przez pracodawcę" czyli składające się na "kwotę brutto" brutto
- składki chorobowej - 2,45% od "kwoty brutto"
- składki rentowej - 1,5% od "kwoty brutto"
- składki zdrowotnej - 9% od "kwoty brutto" pomniejszonej o składkę emerytalną płaconą przez pracownika, składkę chorobową, składkę rentową (7,75% jest odliczane od podatku)
- składki wypadkowej - 1,8% płacone przez pracodawcę ponad "kwotę brutto"
- składki na FGŚP - 0,1% płacone przez pracodawcę ponad "kwotę brutto"
Dla cierpliwych tu pełen przykład:
Proste? No cóż, można prościej :). Tym bardziej, że mimo różnej wyokości np. składek zdrowotnych nie zmienia się dostęp do służby zdrowia. Jest to więc najwzyklejszy podatek i może być jako taki liczony.
Podsumowując - TAK dla jednolitego podatku. Podziałem podatku na emerytury, NFZ i inne wydatki budżetowe mogą się zająć urzędnicy zamiast tysięcy księgowych.
Komentarze
Prześlij komentarz